Dzień dobry,
Dzisiaj kilka słów o komedii kryminalnej „Grubsza sprawa” od Moniki Konefelt.
Opis:
Podczas przygotowań do maratonu Mateusz znajduje na polanie porzucony samochód. Z jego okien wystają kobiece nogi w seksownych butach, ale nie ma tam reszty ciała!
To odkrycie paraliżuje cały Wągrowiec. Małe, dotąd spokojne miasteczko przeżywa prawdziwy koszmar, bo nie jest to jedyne takie znalezisko. Ewidentnie ktoś upodobał sobie to miasto na miejsce zbrodni, ale ku jego zgubie, mieszka tu również przebojowa staruszka, która dla swojej rodziny gotowa jest na wszystko i nie ma dla niej rzeczy niemożliwych, co często doprowadza do naprawdę komicznych sytuacji.
Stanisława Rubel jest jak gadający karabin maszynowy, z którym nie wygrałaby nawet najbardziej wyszczekana papuga. Jak się Stasia na coś zawzięła, to pewnie sam diabeł w piekle bałby się odezwać, a co dopiero mówić o jakimś marnym nieszczęśniku zwanym człowiekiem.
Przy tej książce lepiej nie jeść i nie pić, bo grozi to zadławieniem!
Książka dostępna w księgarniach internetowych oraz na Legimi i Empik Go:
Grubsza sprawa – Monika Konefelt – ebook – Legimi online
Grubsza sprawa – Monika Konefelt | Ebook Sklep EMPIK.COM
Grubsza sprawa – Wydawnictwo Magia Słów (wydawnictwomagiaslow.pl)
Grubsza sprawa (Monika Konefelt) – tantis.pl
Z tej okazji zadaliśmy autorce książki pięć pytań, na które odpowiedziała.
- Skąd pomysł na komedię kryminalną?
Sama lubię sięgać po książki, przy których odpoczywam i które wywołują u mnie uśmiech. Zapewne właśnie dlatego chciałam wywołać podobne uczucia u czytelnika. Z drugiej strony, ja nie bardzo potrafię pisać na poważnie. Zawsze gdzieś tam wtrącę jakiś żart, a najbardziej ponosi mnie w dialogach.
A ten konkretny pomysł na „Grubszą sprawę” wpadł mi do głowy przez zdjęcie w internecie. Super samochód w środku lasu, a z okna wystające nogi. Wrzuciła je adminka jednej z babskich grup. Najpierw powstało krótkie opowiadanie, a potem rozpisałam je i tak powstała powieść. - Czy „Grubsza sprawa” to fikcja literacka, czy jednak są pewne wątki autentyczne w książce?
Zdecydowanie fikcja, chociaż mogłam przypadkiem mocno nawiązać do pewnych osób lub zdarzeń.
Wągrowiec to moje rodzinne miasto, jestem z nim mocno związana i kiedy o nim myślę,
charakterystyczne dla niego postaci i miejsca same wbijają się w mój tok myślenia lub pisania. Kiedy piszę, odpływam. Tak zajmuję się daną historią, że momentami ona jakby sama się pisała. Wtedy najczęściej zapominam, co jest prawdą a co fikcją. Podczas procesu tworzenia pozwalam sobie na dość wiele, co nie znaczy, że później tego nie zmieniam. Zwykle odkładam tekst na jakiś czas i później go przeredagowuję. - Do kogo skierowana jest książka?
Na pewno do osób, które chcą się wyluzować, pośmiać, odpocząć od trudów dnia codziennego. Ponieważ są tam przekleństwa, to lepiej, żeby nie czytały jej dzieci ;) - Czy łatwo było stworzyć postać Stasi Rubel?
Na początku Stasia miała być grzeczną starszą panią, która będzie trzymała całą rodzinę w przysłowiowej kupie. Miała organizować obiadki, słuchać obaw rodziny, bo przecież dookoła znajdowane są szczątki ludzkie, co na pewno każdego by przeraziło, i miała być równie mocno tym wszystkim przerażona. Ale jak już wspomniałam, czasami ponosi mnie przy pisaniu, i dlatego już po opisaniu pierwszego obiadu u Rubli Stasia ewoluowała. A potem musiałam trochę zmodyfikować plan powieści i tak oto #walecznababcia zdominowała całą historię. Cieszę się, że pozwoliłam sobie na „odrobinę” szaleństwa, bo chyba wyszła z tego fajna postać. - Plany pisarskie na przyszłość to…
To w dużej mierze zależy od tego, jak moje teksty zostaną przyjęte przez czytelników. Na pewno w najbliższym czasie ukażą się dwa opowiadania. Jedno bardzo lekkie, takie do poczytania na plażowym ręczniku, a drugie zupełnie inne, dość mroczne, o problemie wielu kobiet, które niestety mają w domu prawdziwe piekło. Gdzieś tam z tyłu głowy cały czas mam Stasię, która chyba mogłaby jeszcze zrobić trochę zamieszania w Wągrowcu. No i cały czas zastanawiam się… Skoro jedna energiczna starsza kobieta potrafiła tak rozbawić ludzi, to co jakby nagle spotkało się dwóch takich lub nawet więcej wesołych
staruszków? Boję się tylko, czy za bardzo nie popłynę razem z nimi podczas pisania. Pomysłów jest naprawdę dużo, tylko trochę brakuje czasu na pisanie.
Skusicie się na komedię kryminalną?
Kilka słów o książce:
„(…) A do tego dochodzi Pani Stanisława. Och, co to za kobieta. Szalona, niebezpieczna i nieprzewidywalna. Ma milion pomysłów na minutę, dba o swoją rodzinę, pomimo że często jest zgryźliwa. Jednak ma swoje powody. Ogólnie to przemiła staruszka, która kocha piec i karmić swoją rodzinę. Za ich bezpieczeństwo jest w stanie kłócić się z samym diabłem i wejść do piekła. Jej pomysły są czasem tak niezwykłe, że nigdy bym nie powiedziała, że kobieta w tym wieku może takie mieć.”
„Lekki styl autorki jest przyjemny. Bardzo podobało mi się, że postacie a jest ich sporo, są bardzo dobrze wykreowani. Autorka świetnie opisywała ich oraz problemy, z którymi się zmagają. Nie czuć nudy, bo książkę się pochłania. Autorka już od pierwszego rozdziału tak mnie, zaciekawiła, że nie mogłam się oderwać.”